Józef  Wieczorek Józef Wieczorek
96
BLOG

Polsko-chińska kompatybilność akademicka

Józef  Wieczorek Józef Wieczorek Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Na niezalezna.pl ukazał się tekst „Komunistyczna Partia Chin sprawdza tzw. ideologiczną czystość na wielu uczelniach w Państwie Środka. „[ http://niezalezna.pl/94876-piora-mozgi-studentom-i-wyrzucaja-wykladowcow-ideologiczna-czystosc-na-uczelniachnawiązujący do oryginalnego tekstu zamieszczonego w znanym czasopiśmie angielskim The Chronicle of Higher Education [China Seeks Tighter Ideological Control of Its Top Universities –  http://www.chronicle.com/article/China-Seeks-Tighter/239364?cid=wcontentgrid_433_5] o ideologicznej kontroli czołowych uniwersytetów chińskich.

Fragmenty tekstu bynajmniej nie są szokujące dla czytelnika znającego jako tako realia akademickie w krajach komunistycznych, czy nawet post- komunistycznych, np. w PRL i PRL bis.

Czytajmy zatem:

Carl Minzner uważa, że studenci, naukowcy i wykładowcy na chińskich uniwersytetach ulegają silnej autocenzurze.– Ludzie bardziej uważają na to, co mówią i publikują. Instytucje same zdają sobie sprawę, jakiego rodzaju konferencje lub prace naukowe mogą się okazać „niewłaściwe”. Autocenzura zaczyna przenikać uczelnie w znacznie silniejszy sposób niż jeszcze kilka lat temu – mówi amerykański ekspert.”

A czy ta opinia nie byłaby słuszna w odniesieniu do polskich uczelni, tak w czasach PRLu, jak i w czasach III RP, właściwie do dnia dzisiejszego ?

W czasach PRLu istniał urząd cenzury na Mysiej, ale nie zawsze musiał ingerować, ze względu na autocenzurę bardziej pojętnych środowisk, takich jak środowisko akademickie. Dziś formalnie cenzury nie ma, ale autocenzura ma się dobrze. [https://blogjw.wordpress.com/2017/01/07/kneblowanie-prawdy-czyli-cenzura-na-mysiej-a-cenzura-na-golebiej/].

Aby być na etacie, otrzymywać granty, mieć szanse na wyjazdy zagraniczne, współpracę, trzeba uważać na to co się mówi i co się publikuje. Tematów tabu jest mnóstwo, a największym tabu jest mówienie i publikowanie o systemie akademickim, jego patologiach, o historii najnowszej uniwersytetów, które najczęściej się kończą na roku 1968 i nie wnikają w czasy późniejsze. Nie wiadomo co się później działo.

W nielicznych dziełach coś o tym się pisze, ale tak, żeby pokazać, że mimo kontroli ze strony komunistycznej władzy, uczelnie przeszły przez ten okres bezstratnie, tak jak Mojżesz przez Może Czerwone ! I niechby ktoś chciał poznać jak było naprawdę – grantu nie dostanie, a o etacie może sobie tylko pomarzyć.[ np. https://wobjw.wordpress.com/2009/12/30/polska-akademia-umiejetnosci-a-czarna-ksiega-komunizmu/ ].

I to jest stały obraz okresu tzw. Wolnej Polski, po tzw. okresie transformacji, która np. wolności wykładania wyrzuconym wykładowcom nie przywróciła i nie ma najmniejszego zamiaru.

Czytamy „Ponadto chińscy naukowcy są zwalniani z uczelni, jeśli przedstawią nieodpowiednie polityczne stanowisko.” – To obraz jak z okresu czystek w PRL, które jednak na wielu uczelniach nie zostały przez najtęższe głowy historyczne zidentyfikowane, bo lepiej ocalić jest głowę, niż czystki zidentyfikować i je rzetelnie udokumentować/opisać. [np. https://blogjw.wordpress.com/2016/12/03/wielka-czystka-pamieci-po-wielkiej-czystce-akademickiej/]

Zatem mędrcy akademiccy takich nieodpowiednich politycznie stanowisk badawczych na uczelniach nie prezentują, a wybierają chowanie głowy w piasek – czyli, jak zwykle mówię – wybierają życie z podręczną strusiówką (piaskownicą). I takim nawet do głowy nie przychodzi, aby ten stan zmienić. No bo co może przyjść do głowy schowanej w piasku ?

Czytamy też: „Cały czas powraca też sprawa działalności agentów na uczelniach.”

No a czy u nas nie powraca ? Formalnie agenci na uczelniach polskich już nie działają, ale wiadomo, że działali, czy to tajnie, czy też jawnie w czasach PRLu i rozpoznanie ich działalności jest znikome w skali Polski akademickiej. [https://lustronauki.wordpress.com/].

W obliczu zagrożenia ujawnienia agentów tajnych, przed 10 laty środowisko zazwyczaj tchórzliwe i nie solidarne, odważnie i solidarnie zorganizowało bunt antylustracyjny.

Ujawnieni – mimo to – tajni współpracownicy systemu kłamstwa, na ogół na uczelniach pozostali, bo nie uznano, że mogą negatywnie wpływać na młodzież akademicką, w przeciwieństwie do tych, którzy w czasach PRL ani tajnymi, ani jawnymi współpracownikami być nie chcieli i zostali z uczelni w ramach politycznej lustracji/weryfikacji kadr pousuwani, jako stanowiący zagrożenie dla uczelni i mający negatywne oddziaływanie na młodzież akademicką.

I nie znaleźli się tacy odważni, którzy by postulowali, aby takich na uczelnie przywrócić w czasach Wolnej Polski ! I najlepiej to obrazuje jaki to element na uczelniach pozostał po tych czystkach !

Jawni współpracownicy systemu kłamstwa na ogół są utajniani do dnia dzisiejszego i nawet ci, którzy mają odwagę ujawniać tajnych współpracowników, nie mają odwagi ujawniać jawnych !

Nie bez przyczyny uznano, że akademicki system chiński i polski są kompatybilne i podpisywane są obustronne, państwowe umowy o wzajemnym uznawaniu dyplomów ukończenia studiów i tytułów zawodowych w szkolnictwie wyższym. [ Dyplomy z Polski i Chin będą wzajemnie uznawalne, poniedziałek, 20 czerwca 2016 – http://www.nauka.gov.pl/aktualnosci-ministerstwo/dyplomy-z-polski-i-chin-beda-wzajemnie-uznawalne.html].

Od lat organizowane są wyjazdy polskich decydentów akademickich dla nawiązywania ścisłej współpracy z uczelniami chińskimi. [https://blogjw.wordpress.com/2013/08/23/chinczycy-remedium-na-niz-demograficzny-w-polsce-a-co-z-polakami/]. 

Polska dysponuje znakomitymi nieruchomościami akademickimi, które trudno zapełnić polskimi studentami, bo tych jest coraz mniej – bo mamy niż demograficzny, a wielu studentów uchodzi z naszego raju akademickiego serwującego dyplomy bez wartości w ramach znakomicie funkcjonującej korporacji oszukujących i oszukiwanych na drodze do uzyskania lipnych dyplomów i tytułów.

Chińska populacja jest za to liczna i te polskie, akademickie nieruchomości można by nimi zapełnić, choć do tej pory i z tym są problemy.

Wśród zagranicznych studentów w Polsce mamy tylko kilkuset z Chin, co chyba nie przekracza liczby uczestników polskich delegacji do zaprzyjaźnionego kraju komunistycznego. Same piękne nieruchomości widocznie nie są wystarczającą atrakcją do studiowania w Polsce, nawet dla studentów z krajów kompatybilnych.


W ostatnich latach kojarzony w przestrzeni publicznej z Niezależnym Forum Akademickim, które założył i prowadzi do dnia dzisiejszego - www.nfa.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo